poniedziałek, 25 listopada 2013

Dobre wiadomości!!

Chciałabym ogłosić, wszem i wobec, iż powracamy do GAA. Od jutra zaczynamy tworzyć i w tym tygodniu na pewno wyjdzie następny rozdział. Miłego czytania! ;3

/Yuuki

poniedziałek, 30 września 2013

Okładka 'CLVMA

Nasz przyjaciółka ze szkoły stworzyła nam parę okładek i rysunków związanych z blogiem, a chodzi mi mianowicie o naszą słodką Karolcie. Jest bardzo utalentowaną plastyczką. Będzie prawdopodobnie występować w naszej historyjce, ale więcej szczegółów nie zdradzę!





Chciałam jeszcze bardzo was przeprosić za to, że nie wstawiamy postów na bloga. Niedługo zaczniemy pisać oraz postaramy się nadrobić zaległości. Pozdrawiam XD

/Yuuki

piątek, 9 sierpnia 2013

Info

Sorry, że zaśmiecam, ale wasza droga Neverli ma coś do przekazania...
Chciałabym tu wrzucić link do mojego opowiadania o tematyce Bleach, więc zapraszam!

http://ryunneshinigamikenpachi.blogspot.com/

niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 2 "Pusty"

Rozdział 2
- Pusty -

Przed Pustym stały dwie postacie z katanami w ręku. Czarnooka podbiegła do nich i  ujrzała dwie dziewczyny. Jedna była niska i blada. Miała czarne włosy związane kokardką w dwa wysokie kucyki oraz duże, brązowe oczy. Ubrana była w fioletowo-niebieską sukienkę do połowy ud i niebieskie trampki. Druga była wysoka i smukłą. Miała rude włosy do ramion i zielone oczy. Była ubrana w czarna koszulę, fioletową spódnice i ciemne botki.
Brązowooka wskoczyła na grzbiet potwora i wbiła w niego ostrze. Druga natomiast odcięła mu odnóża i potwór pad na ziemię. Neverli stała z wytrzeszczonymi oczami przed pyskiem potwora, a Misa wołała Puszka, który w czasie walki atakował wszystkie samochody jadące na autostradzie. Puszek podbiegł do Misy i wypluł przy jej butach kawałek wyżutej opony. Gdy Misa odwróciła się w stronę Neverli zobaczyła, że stoi przed Pustym, który powoli znikał. Niedaleko czarnookiej stały dwie dziewczyny, z czego jedna była jej dobrze znana.
- Yuuki!! - Misa dziko wrzasnęła i rzuciła się na rudowłosą.
-Misa? - powiedziała Yuuki z niedowierzaniem i już po chwili biegła z rozłożonymi rękami w jej stronę gdy nagle przed nią wyskoczył potwór. Już miała wyciągać Zanpaktou, gdy niebieskooka ją powstrzymała.
- Nie! - krzyknęła. - Zostaw Puszka w spokoju!!
- Idiotka. - Zielonooka schowała z powrotem katanę. - Zawsze byłaś dziwna. W sumie to mogłam się tego spodziewać. - Misa rzuciła się na nią i mocno uściskała.
- Dobrze już, dobrze. - odsunęła od siebie Misę, która prawie ją w tym uścisku udusiła i spojrzała w stronę swojej towarzyszki. - To jest Leila.
- To jest Neverli... - wskazała na dziewczyny ciągle stojącą w miejscu, gdzie był potwór. - Która jest na tą chwilę nieobecna.
Neverli otrząsnęła się i zwróciła oczy ku zebranym. Ruszyła w ich stronę i stanęła cztery kroki od Yuuki. Wyciągnęła do niej rękę.
- Chyba ostatnio nie jest mi dane walczyć. - rzekła z uśmiechem. - No, ale cóż widać, że jeszcze są na tym świecie dobrze wyszkoleni Shinigami.
Yuuki ścisnęła jej rękę i gwałtownie ją odsunęła. Wyciągnęła katanę i skierowała ostrze w stronę Neverli. Zielonooka odsunęła się o krok. W jej oczach była dziwna iskra. Leila spoglądała na Yuuki ze zdziwieniem.
- Co się stało? - zapytała brązowooka.
- Ona... - syknęła spoglądając na Neverli z wrogością. Czarnooka Shinigami lekko się uśmiechnęła.
- Masz racje. - powiedziała Bogini. - To ja jestem tą, która zabija swą rasę.
- To ty?! - zdziwiła się Laila i tak samo jak Yuuki wyciągnęła ostrze i skierowała je w jej stronę.
Leila bez opamiętania rzuciła się na nią. Czarnooka wyskoczyła w górę kryjąc się przed atakiem. Złapała się gałęzi najbliższego drzewa i już po chwili na nim siedziała. Wszyscy podnieśli głowy by spojrzeć na młodą Boginię Śmierci, która naśmiewała się z Leili. Stanęła na gałęzi i zaczęła na niej balansować patrząc w dół na twarze ludzi, którzy mieli jej towarzyszyć.
- Leila, dość. - powiedziała Yuuki. - Leila, dość!! To chyba jest pokojowe spotkanie.
- Chyba... - szepnęła czarnooka.
Leila schowała katanę na rozkaz i pokazała gestem aby morderczyni zeszła. Neverli zeskoczyła z drzewa, a przy spotkaniu z ziemią, zgięła się. Wokół niej pojawił się ten sam blask co wcześniej, gdy spotkała Misę.
- Znowu. - odezwała się Misa. - O co chodzi z tym światłem?
Neverli wyprostowała się i wyłoniła z oczojebnego blasku. Ruszyła w stronę Misy i ostała po jej prawej stronie.
- Może lepiej porozmawiamy o tym co nas tutaj sprowadziło. - odezwała się Misa. - Przed wyjazdem chciałabym się napić mojej ulubionej Caffe Latte z kawiarenki za rogiem.
- To tylko po to tu jechałyśmy?! - krzyknęła Nevrli.
- Musze się napić mojej kawusi!!!
-Kiedyś cię zabiję. - warknęła Bogini. - Zobaczysz.
- Gdzie macie zamiar jechać? - zapytała Laila.
- Najpierw do Karakury, a potem do Huce Mundo. - odpowiedziała Misa.
- Zabieramy się z wami. - oznajmiła Yuuki.
- Zgoda, ale będziecie musiały pomóc nam w walce z Pustymi.
- Niech będzie. Ale najpierw chciałabym pojechać do Akademii Cross.
Wszyscy udali się w podskokach do kawiarenki. Tylko Neverli nie wdała się w ten rytm.

Rozdział 1 "Pierwsze spotkanie"

Rozdział 1
- Pierwsze spotkanie -

Czarnowłosa dziewczyna stała oparta o ceglany mur trzymając ręce w kieszeniach czarnych rurek. Wpatrywała się w samochody sunące po polskich koleinach. Jej myśli wyły chaotyczne i nie mogła ich zebrać w jedną logiczną całość.
Nastolatka nie wiedziała, że ktoś ją obserwuje. Chciała już iść, gdy zauważyła "cuś", co nie wyglądało jak człowiek. Przypominało ogromnego psa, o wiele straszniejszego od tych normalnych (oczywiście normalny to pojęcie względne). Posiadał wielką maskę na pysku, dwa rzędy ostrych zębów oraz czarną dziurę w krtani.Stworzenie stało przy drodze i przyglądało się drobnej istocie. Ludzie poruszający się na chodniku nie zauważyli tego monstrum.
Potwór zaczął zmierzać w stronę nastolatki, która gapiła się w jego ślepia. Czuła się jak w transie tak jakby to coś stworzyło niewidzialną klatkę uniemożliwiającą jej ruchy. Stała wyprostowana jak struna z wytrzeszczonymi oczami i wargami rozchylonymi szeroko ze zdziwienia. Po jej głowie krążyły dziwne myśli (proszę bez skojarzeń T.T).
Nagle dziewczyna i monstrum zostali oślepieni przez oczojebny blask. Gdy światło przestało razić ich oczy ujrzeli młodą dziewczynę o czarnych włosach sięgających do ramion oraz popielatych oczach. Miała na sobie czarne, tradycyjne kimono, a w ręce trzymała rękojeść katany umieszczonej w pochwie (bez skojarzeń proszę). Jej wyraz twarzy był pełen determinacji, niepokoju oraz ulgi, a także potęgi. Postura wojowniczki wyrażała gotowość do walki, a także wyższość. Usta wykrzywiła w uśmiechu pełnym nienawiści, a także czegoś w rodzaju niewinności. Spojrzała w stronę niebieskookiej, która została uwolniona z potrzasku.
- Odsuń się! - krzyknęła z gestem turbo-dymo-mena i wyjęła ostrze z okrzykiem: "Opętaj Madness".
- Nie! - długowłosa wrzasnęła głosem psychopatki. - Zostaw Puszka!
- On chce cię zabić. - skomentowała młoda Bogini Śmierci.
W tym momencie wielki włochaty "piesek" zrobił minę niewiniątka i przyniósł niebieskookiej patyk. Dziewczyna zaczęła piszczeć i skakać ze szczęścia jakby właśnie uciekła z "Zakładu Poprawczego Dla Ułomnych", w skrócie ZPDU.
- Dobry pisiek! - wydarła się uświadamiając wszystkim jak wysoki decybel może osiągnąć jej głos. - A kim ty właściwie jesteś?
Wojowniczka schowała niechętnie Madnessa do pochwy przy czym powiedziała coś pod nosem czego nie dosłyszała pytająca. Przymknęła oczy, a po chwili uniosła wysoko podbródek, odchyliła powieki i podniosła ręce do błękitnego nieba.
- Jam jest Bóstwo Śmierci. - wrzasnęła dumnie. - Jam jest tą, która niesie zagładę całej swojej rasie! Jestem Shinigami!!
Niebieskooka spojrzała na nią z żalem i niezrozumieniem. Jej włosy były rozwichrzone, a oczy iskrzyły się dziwnym blaskiem. Ta istota dziwnie się zachowywała.
- Ja jestem jak Sprite, a ty jak pragnienie. - odezwała się długowłosa. - Pragnienie nie ma szans.
- Co to miało być? - zapytała czarnooka.
- Wiem, takie wyrwane z kontekstu, ale nie mogłam się powstrzymać. - odpowiedziała.
- Okej... Jakim cudem mnie widzisz, nie odczuwam od ciebie żadnego Reiatsu. - oznajmiła.
- To dlatego, że moja mama była aniołem, a tata... Tatę wcięło. - *Poker Face*

***
Dziewczęta poznały się bliżej i powiedziały nieco o sobie. Nie streszczę wam tego, gdyż nie chcę tak bardzo niszczyć waszej psychiki i skazać wasze przyszłe pokolenie i ten kraj na zagładę. Nasze bohaterki zdecydowały, że będą razem podróżować, jednak najpierw...

***
- Daleko jeszcze? - jęknęła Neverli rzucając Misie mordercze spojrzenie. Misa odwróciła się do swojej towarzyszki z uśmiechem godnym Osła ze Szreka.
Siedziały w czerwonym, ukradzionym Porsche. Asakura prowadziła samochód z przewrotną prędkością, a panna Bogini Śmierci siedziała niespokojnie z założonymi rękami na piersi i nogami na tapicerce. Misa patrzyła na nią ze łzami w oczach.
- Nie brudź mi tapicerki! - syknęła długowłosa.
Neverli spojrzała na nią z przekąsem i ziewnęła. Nie zwracała uwagi na Misę, która wyciągnęła ze schowka czekoladę i zaczęła jej się badawczo przyglądać.
- To nie twój samochód. - zachichotała Shinigami.
Dziewczyna wygładziła swoje kimono i spojrzała za okno. Zaczęła przyglądać się łąkom i lasom, które tak ubarwiały ten kraj.
- Przywiązałam się do niego! - zaprotestowała.
Neverli oderwała wzrok od krajobrazu i rzuciła pełne złości spojrzenie Misie.
- Ludzie są dziwni. - stwierdziła Bogini. - Jak można przywiązać się do czegoś nieżywego?
- Czy wiesz o tym, że nie żyjesz...? - zapytała Misa głosem znawcy.
Shinigami zerwała się z miejsca i szybko zabrała nogi z tapicerki wyprostowując się na siedzeniu i patrząc na Asakurę z wyrzutami. Było czuć od niej na kilometr buzującą z niej złość, a także chęć walki.
-Ja żyję, głupcze! - wykrzyczała krótkowłosa. - Kurwa, człowieku... Nie wiesz kto żyje, a kto nie. Twoja wiedza jest wielce mała.
-Primo: dzieci nie powinny przeklinać. - walnęła. - Sekundo: jeśli zapomniałaś nie jestem człowiekiem. - dodała kiwając się na wszystkie możliwe strony.
- Psychopatka... - szepnęła. - Kretynka... - warknęła. - Co z twoim 'psem'?
Usiadła tak jak wcześniej, a na jej twarzy za widniał obojętny wyraz.
Misa wystawiła głowę za okno i krzyknęła.
- Puszek, pośpiesz się! Puszek, zostaw ten samochód, będziesz miał zatwardzenie.
W tle można było usłyszeć pisk opon, silnik auta oraz po kilkunastu sekundach wybuch.
- Spierdalamy! Policja! - zapiszczała Misa.
- Cóż, mówiłam, że to potwór! - powiedziała Neverli z satysfakcją.
- Oj, cicho bądź!!
Misa przyśpieszyła do dwustu pięćdziesięciu na godzinę. Z szarpnięciem stanęły na poboczu tak, że pociągnęło nimi w przód i uderzyły głowami w tapicerkę. Misa jęknęła z bólu, a Neverli cicho się zaśmiała.
Shinigami poczuła, że ma na czole ranę więc dotknęła ją dwoma palcami, a gdy na nie spojrzała ujrzała krew.
- Znowu pobrudziłaś mi tapicerkę! - krzyknęła Asakura. - Teraz zlizuj tą krew!
- Odpierdol się! - warknęła. - To i tak nie twój samochód!
Misa nie zwróciła uwagi na to co powiedziała pasażerka tylko zaczęła rozglądać się dookoła.
- Bagna... czyli jesteśmy  na miejscu. - długowłosa zignorowała ją.
Neverli uniosła głowę i ujrzała duże osiedle z masą wysokich bloków.
- To dobrze? - zapytała Bogini.
Nagle Neverli wyczuła silne Reiatsu Pustego. Wytrzeszczyła oczy bo ujrzała przy bagnie potwora... to nie był Puszek.

sobota, 3 sierpnia 2013

1. "Dżampreza"


Jest środek nocy, budzę się widząc, że nie ma Renji'ego.
- Gdzie on się znowu podział? – zastanawia się Aria i postanawia zadzwonić o Misy.
- Halo? – mówi zaspana Misa. - Czemu dzwonisz o tej porze? – pyta.
- Czy u ciebie też nie ma Grimm'a. Renji gdzieś znikną. - łzy lecą rudowłosej po policzkach.
Misa obraca się dokoła, a jej twarz przybiera mroczny wyraz twarzy.
- Nie ma Grimma! Gdzie on się szlaja po nocy! Idziemy ich szukać! - krzyknęła Misa władczym tonem.
- Spotkajmy się pod tym nowym klubem. Pewnie Ichigo do nich zadzwonił. Ja go jebne normalnie. - krzyczy z oburzenia Arcannarka.
- On zginie, gwarantuje Ci - powiedziała tajemniczo Misa i odłożyła telefon. Następnie wyjęła granat spod poduszki - To się wam nie upiecze. -  powiedziała głosem wypranym z emocji i wyszła.

Aria z oburzeniem ubrała się i jak najprędzej wyruszyła pod klub, po drodze zajechała do sklepu z bronią i kupiła parę granatów. <Ja mu pokaże wymykanie się z domu. Jak by się zapytał czy może iść to może bym mu pozwoliła.> - gada sama do siebie. Nagle do sklepu weszła Misa.
- Poproszę to co zawsze - rzekła do sprzedawcy, a po chwili otrzymała najnowszy model karabinu.
- Dla stałych klientów mamy 40% procentową zniżkę - powiedział sprzedawca.
- Dzięki Wiesiek jesteś równy gość - powiedział Misa i poklepała go po ramieniu. – O, Aria! Gotowa? - zapytała, a jej twarz zmieniła diametralnie wyraz. Aria z zaskoczeniem na twarzy patrzy na Misę, które właśnie kupiła karabin
- Misa dobrze się czujesz !!?? – zapytała. -  Jak często bywasz w tym sklepie?
Misa przybrała tajemniczy wyraz twarzy.
-  Dość często tu bywam. Mam tutaj znajomości, taka praca. - powiedział Misa i pociągnęła za sobą zdezorientowaną Arię.
-Dosyć gadania trzeba iść się rozprawić z Grimm'em i Renji'm. - Aria ruszyła biegiem, a Misa podąża za nią. Po kilku sekundach (użyły szybkich kroków) znalazły się przed barem.
- Wchodzimy? - zapytała Misa.
- Tak, do odważnych świat należy. Abarai stał się ostatnio za odważny, chyba chce poznać kobiecą moc złości. - Aria ze zdenerwowania wyjęła swojego Pogromcę.
- Nie wiemy czy na pewno tam są. - Misa starała się ją nieco uspokoić.
Weszła do środka ciągnąc Arię za rękaw wtedy im oczom ukazał się Ulquiorra Schiffer, czwarty espada i zarazem brat naszej przyjaciółki Yuuki.
- Ulq?! - krzyknęła zdziwiona Aria.
- Ulquiorra, myślałam, że jesteś jedyną normalna osobą, w tym chorym świecie. - wyznała Misa. - Yuuki pozwoliła ci tu być? – dodała.
- Nie boje się mej siostry - powiedział beznamiętnie. Misa jak na komendę wyciągnęła telefon i wykręciła tak dobrze znany jej numer. Aria ze wściekłością podeszła do Ulq’a i pociągnęła go za włosy.
- Gdzie jest Renji? – wrzasnęła. Misa w tym czasie zadzwoniła do Yuuki. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Wiesz, że twój brat jest w klubie? - zapytała czarnowłosa mrocznym głosem.
- CO?! - udało się usłyszeć w słuchawce, a ptaki siedzące w promieniu kilku kilometrów odleciały z trwogą w sercu, muzyka ucichła, a wszyscy spojrzeli na Ulq'a.
- Prze-przepraszam. - wydukała podróbka Batmana nadal trzymana przez rudowłosą. Jeszcze raz chciała pociągną Ulq'a za włosy gdy na salę weszli Renji z Grimm'em.
- Co ty tu do cholery robisz ?! – z chęcią mordu w oczach wrzasnęła na Renji'ego.
- Uciekajmy, póki możemy - powiedział Ulq, który wyrwał się Arii i uciekł w stronę Grimmjow’a - One są nie obliczalne! - dodał z paniką.
- Co ty mówisz?! Jesteśmy z Espady! - krzyknął Grimm.
- Nie będziemy płaszczyć się przed kobietami. - dodał swoje trzy, a nawet sześć groszy Renji.
- O nie przegiąłeś Renji, wracasz ze mną do domu, na-tych-miast !! – po raz pierwszy wpadła w taką furię. Renji miał minę jak trup. - Wracasz ze mną do domu, albo użyję Senbonzakuray.
Renji chciał pochwalić się przed kumplami i wyciągną Zambimaru, najwidoczniej chciał walczyć ze swoją dziewczyną.
- Grimmjow! - ryknęła Misa - Wracasz po dobroci, czy mam się zaciągnąć z powrotem siłą - zapytała, a Grimm chciał już odpowiedzieć, ale Schiffer przybrał formę Resurrection, złapał ich i odleciał w nie wiadomym kierunku.
-Co za gnoje !! Ja im pokażę !! Jak myślisz gdzie mogą być te ofiary losu !? – kipiąca ze wściekłości Aria wybiegła z klubu i wsiadła do przypadkowego samochodu, jakiegoś niewinnego przechodnia i pociągnęła za sobą Misę.
 - Jedziemy do Karakury, na pewno są w domu Kurosakiego! - wydarła się Misa z furią.
Jechały 150km/h, prawie walnęły w bilbord z reklamą żelu do włosów "Ty też możesz wyglądać jak Aizen".
- Ale Kurosaki ode mnie oberwie. - Pod domem Ichigo zostawiły samochód i pobiegły pod drzwi domu, drzwi otworzył nam upity Byakuya.
- Co się tu do cholery dzieje? - weszły do środka.
- Kurosaki!!! - wydarła się Aria najgłośniej jak tylko potrafiła.
- Ty ruda ofiaro lasu, człowieku buszu i szczotko ryżowa w jednym! DO MNIE, TERAZ! - dołączyła się Misa.
Kurosaki przyszedł jak by nigdy nic, Aria wydarła się na niego.
- Posłuchaj rudzielcu, namęczyłyśmy się by tu przyjechać, a więc gdzie jest Grimm i Renji ? - usiadła na krześle w kuchni czekając, aż Ichigo przyprowadzi Renji’ego, w tym momencie przyszedł Kon, który zaczął krzyczeć jak nas zobaczył.
- Siostrzyczki! - rzucił się na nie ze łzami w oczach, za co dostał kopniaka od Arii.
- Co to za zwierzyniec! - krzyknęła zdezorientowana Misa, która właśnie potknęła się o śpiącego na podłodze Toshiro. Przy drzwiach do pokoju Kurosakiego usłyszałyśmy słowa Ikkaku „takie prawa natury że wódzia się kończy!". Aria wybuchnęła śmiechem.
- To nie ja ich zaprosiłem. - powiedziała ze smutkiem Truskawa. - To... - chciał do kończyć, ale w tym momencie został przebity przez bezimiennego Pogromcę... Zarakiego.
- Co...? – zapytałyśmy my i reszta wesołego towarzystwa.
- Gdzie jest Kisuke?! <zapytał z furią Kurosaki.
- Ja tylko zabieram Renji'ego i już idziemy !! Renji do MNIE NATYCHMIAST ! - Renji z podkulonym ogonem przyszedł do mnie, widać było że się nieźle napił, nie było widać nigdzie Ulq'a i Grimm'a.  -Misa ja idę do domu zaprowadzić Renji’ego.
- Gdzie Grimm i Emo?! - zapytał oburzona Misa.
- Walcz ze mną draniu! – usłyszała z tyłu krzyk Grimmjow’a, który rzucił się w formie Resu na Ichigo.
-Czego oni się napili. - po chwili wchodzi mocno napity Toshiro i właśnie miał się, ale w tej chwili do domu wpadł Ichimaru.
- Zbuntowałem się i porzuciłem Huce Mundo! – oznajmił. - Chcę do was dołączyć - wyznał a wszyscy nagle wrócili do normalnego stanu. Nagle na tyłach domu słychać babski pisk Kurosakiego, zobaczył … komara.
- Aaaaa! Krwiopijca - krzyknął i uwolnił Bankai, ale wszyscy go zignorowali.
- Chcesz... dołączyć do nas? - upewnił się kapitan Bakuś.
- Tak. - odparł gin ... a wszyscy doznali szoku.
- Aaa! On ma oczy ! - krzyknęła przerażona Aria widząc Gina który WŁAŚNIE otworzył ślepia.
Usłyszeliśmy mocny grzmot, Truskawa próbował zabić komara.
- Gin to ty masz oczy ?! A gdzie podziałeś swojego przyjaciela Aizen’a, panie gościu ? - Aria miała tłok pytań w głowie, złapała Renji'ego za włosy i wyprowadziła przed dom. Renji piszczał jak baba (^^).
- A właśnie Grimm, ty nadal jesteś po stronie Loczka, czy tak jak Gin odszedłeś - zaciekawiła się Misa.
- Ja go nigdy nie słuchałem. - wyznał smerf i podciął Ichigo biegającego za komarem.
- No, więc ten … - powiedział inteligentnie Kuchiki, a wtedy do domu wparowały dwie postacie w stroju policjantów, jedna miał charakterystyczny pedalski loczek.
- Boże !! - wiedziałam, że to Loczek, ale nie byłam pewna tożsamości drugiej postaci.
- To ta zdrajczyni Shinigami !! – rudowłosa szybo wyszła za dom i przyciągnęła za kołnierzyk Ichigo. - Zróbże coś! - Aria wydarła się na niego.
- Neverli. - powiedziała zaspanym głosem Misa. - Co ty robisz? Czy my przypadkiem nie zawarłyśmy ugody?- zapytała dziewczyna.
- Może … - odparła z szyderskim uśmiechem czarnooka.
- Misa komunikator Duchowy Renji'ego wskazuje, że przy domu Inoue jest Pusty szybko, pedalskim loczkiem i Neverli zajmiemy się później !! – krzyknęła Aria.
Szybko pobiegli pod dom Inoue, a tam zastali Ulquiorrę i Orihime całujących się pod budynkiem.
- Ulq !!! - Aria będąc w szoku prawie upadła na ziemie, lecz Renji ją złapał.
- Ulq, znam ciebie i twoja siostrę od dziecka, ale... tego nie przewidziałam. - wyznała zszokowana Misa.
Aria podnosząc się z objęć Renji’ego, ruszyła do ataku na pustego, wyciągnęła Pogromcę i z szybkością wyskoczyła w górę, ale pusty był szybszy i popchnął ją. Uderzyła o drzewo i straciła przytomność. Renji wziął ją na ręce i pobiegł z nią do domu Kurosakiego, by jego ojciec ją uleczył. Aria mocno krwawiła.
- Inoue, nie pacz tak na Ulq’a tylko pomóż Arii! - powiedział Misa ciągnąc ją za ucho. - Grimmuś! Załatw pustego! - krzyknęła, a ten wystrzelił w niego Cero.

Aria obudziła się w swoim pokoju, a obok niej leżał Renji. Spał, to było jak jeden wielki sen, jednak to nie był sen czułam bol w okolicach żeber, nie mogłam się podnieść. Nagle zauważyła, że ktoś siedzi w fotelu, była to Neverli. Zaczęła budzić Renji'ego, on zerwał się jak by się dom palił i zapytał.
- Co się stało? – zapytał Renji, a czerwonooka pokazała na fotel .
- Chcę porozmawiać. - rzekła Neverli niecnym głosem.
- Misa!! – ryknęła Aria.
- Jestem ! - Misa wpadła do pokoju z obstawą składającą się a Grimmjow’a, Ulquiorry, Truskawy i Yuuki. - Co się dzieje? - zapytała gdy ujrzała Ola.
- Weźcie ją stąd ! Proszę ! - do jej czerwonych oczu napłynęły łzy.
- Co ja ci zrobiłam? - zapytała zbulwersowana Neverli, która pewnie i tak chciała uśpić naszą czujność i zamknąć w pomieszczeniu bez drzwi i okien i białymi ścianami.
- Nie ty, ale Aizen. Jesteś do niego tak podobna, że nie chce na ciebie patrzeć. !! BAN... !! - Aria nie była gotowa do Bankai, wiec upadła na ziemie .
- Ona twierdzi, że wyglądasz jak pedał. – uświadomił jej Ichigo, za co dostał od czarnookiej po jego marchewkowym łbie. Ulq podniósł ją i położył obok Renji'ego, którego nie obudziły krzyki, po czym zrobił Emo minę i schował się za swoją siostrą. I w końcu Renji się obudził, zaspany spojrzał na bandę Misy, po czym wstał z łóżka i poszedł do łazienki, nawet nie zauważył, że jest w samych gaciach, Ulq, Truskawa i Grimm wybuchnęli śmiechem. Obrócił się i prawie odstał zawału, bo po raz pierwszy zobaczył Czwartą Espadę bez makijażu.
- Jezus, Maria! Co to za monstrum?! - zapytał chowając się w kącie.
Truskawa leżał na ziemi i turlał się ze śmiechu, a w pokoju pojawił się Toushiro i Matsumoto, która wywaliła się i przygniotła Ichigo swoim biustem. Ichigo szarpał się, starał się wydostać, lecz Matsumoto zemdlała, Renji nadal w samych gaciach patrzy na całe zajście. Nagle w pokoju pojawili się wszyscy kapitanowie ze swoimi porucznikami, nawet Urahara i Yourichi i patrzyli na Renji'ego z wielkimi oczami.
- Co się tak na mnie gapicie, w swoim domu jestem! - zbulwersował się Abarai. Misa uznała że trzeba ich jakoś uporządkować.
- Wszyscy maja stanąć w dwuszeregu według rangi i odliczyć kolejno! - krzyknęła, a wszyscy poczuli się niczym w wojsku.
-Nie będę się podporządkowywał kobiecie. - powiedział Zaraki Kenpachi.
- Wymarsz żołnierzu! - zażądała Misa głosem wypranym z emocji i miną Ala’Ulquiorra, tylko bardziej mroczną. Zaraki wystąpił. - Mówiłeś coś kundlu SS ?! - zapytała, ale tym razem głosem Lorda Vadera.
- Nie będziesz mi mówić co mam robić dziewczynko !! Robię to co mi się podoba !! - Zarazki zrobił groźną minę. Misa wyciąga miecz, a na jej czole pojawia się pulsująca żyłka.
- Mówiłeś coś? - Zapytała a całe towarzystwo już ustawione tak jak kazała patrzyło na nią z przerażeniem.
- Nie, nic nie mówiłem. - Zaraki się skulił jak mały szczeniaczek i powrócił do szeregu.
- Mam nadzieję. - powiedział odkładając miecz. - Więc żołnierze, po co te zbiorowisko? - zapytała beznamiętnie.
- Przyszliśmy zobaczyć co się tu dzieje, usłyszeliśmy krzyki - odpowiedziała Matsumoto.
- Dobrze. Najważniejsze pytanie jest takie: Co za kretyn pozwolił wam wszystkim tu przyjść i zostawić SS bez ochrony? - zapytała zezłoszczona Misa.
- On ! – wszyscy popatrzyli na Byakuy’e. Renji dalej w samych gaciach przyglądał się kłótni, do pokoju przez otwarte okno wlazł z trudem pedalski loczek.
- Aizen-sama. - powiedział zaskoczony Ulquiorra.
- Loczek! - krzyknęły z radością Misa i Yuuki jednocześnie.
- Loczek! - wrzasnęła z przerażeniem cała reszta poza Arią.
- Pedalski Loczek! – krzyknęła rudowłosa.
Aizen’owi nie spodobały się komentarze bandy, usiadł na fotelu na którym siedziała wcześniej Neverli.
- O co chodzi? - zapytała Misa.
- Przyszedłem po moich sługusów. - oznajmił spokojnie. Ichimaru zrobił wielkie gały.
- Już nie jestem twoim sługą pedalski loczku !! - Ichigo wyrwał się z szeregu i podbiegł do Aizen’a z Pogromcą w formie Bankai, ale Loczek odparł jego atak.
- Słabiak! - dało się usłyszeć w tle.
- Co? - zapytał zbulwersowany Ichigo, ale w tym momencie został zdeptany, przez jeszcze bardziej zbulwersowane dziewczęta.
Podczas gdy wszyscy się kłócili, Renji zdołał ubrać struj Shinigami, wziął do ręki Zambimaru i zaczął nim wymachiwać przed twarzą Ichigo. - Ale z ciebie słabiak Kurosaki!! - śmiał się Renji.
- Racja! - krzyknęli wszyscy tym razem zgodnie.
- Ja ci pokaże słabiaka. - cały czerwony na twarzy rzucił się na Renji'ego, ale chybił i wpadł na Matsumoto. Ichigo wzywał pomocy bo nie mógł wyciągnąć głowy z piersi Matsumoto. Jednak nikt mu nie pomógł.

Ichigo po dłuższym czasie wyciągnął głowę i mógł normalnie oddychać, ale Ulq popchnął go na kapitana Bakusia i obaj wylądowali na ziemi, a Matsumoto przyniosła napitek. W tym czasie pojawiła się Neverli i z niewiadomych powodów znokautowała Loczka, który zaczął jęczeć z bólu. Ukitake wziął loczka do SS by go zamknąć w więzieniu, gdzie odsiedzi poczwórne dożywocie.
- Może wszyscy pójdziemy do mnie na podwieczorek z napitkiem? - zapytał Urahara.
- Jasne! – wszyscy zgodnie przytaknęli.
- I taka jest prawdziwa historia, o pokonaniu Aizen’a. - wtrącił się Ichimaru.

Wszyscy poszli do Urahary, gdzie był napitek i żarło, oczywiście Ichigo, tak niezdarna ruda łasica po drodze wywalił się z pięć razy.
- Ja też tam byłem i miód i wino piłem! - krzyknął Gin depczący właśnie Truskawę.
 - TO BOLI, ZEJDŹ !!!! - krzyczał Ruda Ofiara Lasu.
- Cichaj! - krzyknęła Misa skacząc po nim.
Ichigo trafił do Urahary, by nikt go więcej nie męczył. Loczek do tej pory używa żelu do włosów, który sam wymyślił. -- Misa czy Grimm dalej używa swojego żelu ?
- Tak. - potwierdziła Misa z nieufnym spojrzeniem.
- Może mała walka co Ichigo? - zapytał Kenpachi.
- Najpierw ja z nim walczę! Rozwalę cię Kurosaki draniu! - wydarł się Grimm.
- Chyba śnisz !! - zaśmiał się Ichigo po czym został znokautowany przez Yuuki. Renji ze strachem w oczach patrzył na zielonooką.
- Grimmjow! - rozległ się wrzask Starka. - W Huce Mundo coś się dzieje! Ktoś atakuje Arrancar’ów! - dokończyła Lilinette.
- Szybko pędźmy tam !! - krzyknęła Aria.
- To jest na serio chore - mówi Neverli.
- Ale też trochę normalne. - rzekła wsiadając do porsche Misa.
- Wyczyszczę jej auto i pojedziemy do SS – czarnooka wyjmuje ścierkę i czyści tapicerkę z krwi. - No to w drogę komu czas! Hichigo ! Do mnie!
- Grzeczna Neverli. - mówi rozanielona Misa. - W nagrodę zwrócę ci pokemona. - mówi wskazując na HichigoSmutne, że nawet nie zauważyłaś, że go zabrałam...
- Jestem ślepa Misa, nie zauważyłaś ?? - mówi Neverli odbierając Hichigo z uśmiechem. - Może wam pomogę.- zaproponowała Ola.
 - Ale ja nie ! - wrzeszczy Hichigo - Mam dosyć towarzystwa tych ciołków.
- Sam jesteś ciołkiem idioto. - wtrąciła się Aria.
- Fakt. - szepcze Ola.
- Ja ci dam fakt! - wrzeszczy zbulwersowany Hichigo skacząc do góry. Podskoczył tak wysoko, że wpadł na lecący samolot .
- Neverli, naprawdę chcesz pomóc? Normalnie bym Ci nie uwierzyła, ale wyczyściłaś mi Porsche. - rozważa wszystkie aspekty.
- Tak, chcę. - mówi z uśmiechem, a Hichigo wylądował obok niej i zaczął okładać jej bok pięściami. – Och, Hichigo aż tak bardzo mnie kochasz? - Aria i Misa pozostawiły bezsensowne pytanie Neverli bez komentarza.
- Powiedz teraz w czym byś się nam przydała. - zaproponowała Misa.
- Dalej Neverli przekonaj nas! - dodała Aria.
- Hmm, w walce? Ty sama Misa znasz moje dobre strony i złe. - mówi spoglądając na Hichigo morderczym wzrokiem, a ten zaczął przeklinać pod nosem i kreślił coś w powietrzu.
- Wiesz Neverli tak okazuję swoje uczucia do ciebie. - wrzeszczy Hichigo przytulając mocno Neverli, której oczy prawie wyszły z orbity. Zszokowana Aria patrzy na Hichigo, który przytula się do Neverli, zauważa, że z oddali pędzi Ichigo, a za nim Zaraki chcąc z nim walczyć, Ichi schował się za Neverli i błagał o pomoc.
- Spadaj !! - wrzasnęła Neverli na niego. - Co ty sobie wyobrażasz !! - czarnooka wali go w twarz z pięści, a ten upada z jękiem na podłoże.
- Jak śmiesz bić mojego przeciwnika !!?? - krzyczy zdenerwowany Zaraki. Aria w owym czasie usiadła z Renji'm na ziemi i przyglądali się całemu zajściu .
Neverli spojrzała się na Zarakiego i rzuciła się na niego krzycząc "Opętaj Madness".
- Aaaaa!! - krzyczy zdesperowany Zaraki uciekając przed wściekłą dziewczyną. - Zostaw mnie!
Neverli znikła w oczojebnym blasku i raptownie pojawiła się przed nim. Ten stanął jak wryty i wytrzeszczył oczy. - Czemu mnie atakujesz? – pyta.
- Sama nie wiem. - szepcze atakując go Madness’em.
- Przestańcie! - piszczy Ichigo - O co w ogóle poszło?
- Nie mam pojęcia! - krzyczy Zaraki kryjąc się przed atakiem.
- Spokój! - wydarła się Misa. - Czy wy nie potraficie, zachować spokoju?! - pyta groźnym głosem. – Neverli, co do ciebie i Hichigo możecie zostać …
- Nie, nie potrafimy. - krzyczy Ola waląc beznamiętnie płaczącego Zarakiego Madness’em po ciele, aż zrobiła mu ranę. Było widać, że robi to delikatnie.
- Dobrze Neverli, należało mu się. Niedawno podważył me niepodważalne zdanie. - zaczęła wypominać Misa.
Neverli zaśmiała się i po raz ostatni uderzyła go Madness’em. Kopnęła go jeszcze w żebra i odsunęła się od niego.
- Jak ja tego nienawidzę! - Zaraki zwijał się z bólu.
W tym czasie Hichigo zaczął walczyć z Ichigo.
- Tak, więc ten... - skomentował kapelusznik w sandałach który pojawił się znikąd. - Widzieliście może małego kapitana Bakusia? – zapytał.
- Ja nie! - krzyczy Hichigo pochłonięty walką. Neverli zachichotała spoglądając na walkę Hichigo i Ichigo.
- Hej, kochanie weź się postaraj! - wrzeszczy Neverli w stronę Hichigo. Po czym jej kochany chłopak został znokautowany przez doniczkę, która została rzucona przez Misę.
- Skończcie, bo żal. - skomentowała długowłosa dźgając Bakusia patykiem.
- Zła kobieto! - wrzeszczy Hichigo pocierając swoją głowę. - To bolało! – syczy.
- Taki z ciebie suchar, że aż tost! - powiedział do niego Misa.
- Dosyć!! - krzyczy Aria. Nagle wszyscy zastygli w bezruchu, poza Misą i Olą.
-Co się stało?! - krzyczy zaspany Renji, który właśnie podniósł się z ziemi. W tym momencie, zostaje na niego rzucony Hichi... Tak to Misa się zdenerwowała.
- Misa spokojnie! - uspokaja ją Ichigo, który po chwili zostaję przez nią znokautowany.
- Ktoś jeszcze? - pyta zdenerwowana z chęcią mordu w oczach. - Grimmjow! - wydarła się wściekła.
Grimm z poker face’m wyłazi zza nieruchomego Toushiro.
- T-ta-tak? – zapytał przestraszony.
- Grimmjow... - powiedziała Misa z ES (Evil Smile). Grimm, widzisz? Jeszcze nie rozprawiłam się z tobą, za ostatnie. - wyznała beznamiętnym tonem i miną Ala’Ulq. W tym czasie Grimm przypomniał sobie imprezę u Kurosakiego.
- A właśnie, Renji masz mi coś do powiedzenia ? - Renji spojrzał na Arie z wielkimi gałami.
-Ale co? - zapytał się. - Impreza u Kurosaki'ego... - Renji'emu się przypomniało, widać było to po jego cudnych oczkach, klękną na kolana i zaczął przepraszać.
- Przepraszam Aria. Następnym razem się zapytam. - po tych słowach Renji mocno, ale to mocno przytulił Arie. Jednak w tym momencie otworzyła się Garganta. Ciemna postać idzie w naszą stronę, okazuję się że to ta zła Neverli.
- O co tu chodzi? - wydarł się Hichigo rozdarty pomiędzy jedną Neverli, a drugą Neverli, nie wiedział już, która jest jego Neverli.
- To niemożliwe. - powiedział Kisuke, który od dłuższego czasu siedział cicho dla swojego własnego bezpieczeństwa.
- Ktoś musiał użyć, Pogromcy który może sterować zmysłami. - powiedziała Aria.
- A taki ma tylko Neverli i Loczek. - dodała Misa. Obie się tego spodziewały.
- Pewnie to Neverli, jak myślisz Misa.? – szepcze.
- To na pewno była ona. - odpowiedziała długowłosa.
Renji nadal tuląc się do brzucha Arii, upadł na ziemię. Zasną. Przed nami stanęły Glonowe Pierniczki i Neverli.
- Użyłaś Pogromcy, aby stworzyć tą sztuczną scenerię, ale my nadal jesteśmy w Huce Mundo. - powiedziała Misa, a krajobraz jak na życzenia zmienił się na ten prawdziwy. Na wielką bezkresną pustynie. - Chciałaś nas spowolnić i w tym czasie, pokonać głównodowodzącego, tak? - zapytała przechadzając się obok krótkowłosej.
- Jesteś śmieszna. - zaśmiała się szyderczo Neverli.. Nagle usłyszeliśmy rozmowę Ichigo z Hichigo.
- Ichigo?  
-Co muminie?  
- Zarazki chce z tobą gadać. A za tego mumina masz wpierdol!
- Zamknij się Hichigo.
Misa stanęła na przeciwko Neverli przysłuchującej się rozmowie chłopaków. Aria z Renji’m podeszli do Misy. Wyraz twarzy czarnookiej zmienił się w szaleńczy uśmiech, taki uśmiech jaki ma Gin. Nadal patrząc jak chłopaki się kłócą, Nev wykorzystała okazję i złapała wszystkich dzięki pierniczkom. Jednak, nie przewidziała, tego iż Bakuś który jest ich fanem zje je i uwolni resztę.
- Bakuś uratowałeś nas ! - wszyscy krzyknęli chórem i rzucili się na Bakusia w podzięce, a ten z miną bohatera uniósł dumnie głowę i powiedział:
- Gnieciecie mi szalik. - jednak wszyscy zrezygnowali to. - Na prawdę będziecie płacić za pralnie. – oznajmił. Nie zważając na słowa Bakusia, nadal wszyscy tulili go. Bakusiowi chyba zabrakło powietrza bo upadł na ziemie i "pobrudził szalik" <tum dum dum dum>. Mroczna melodyjka nadal brzmiała, a reszta przypomniała sobie o Neverli oraz o tym ,że nie wiedzą, gdzie jest staruszek Yamato. Krótkowłosa użyła Madnessa i sprawiła że z nieba leciały suchary, Bakuś wstał otrzepał szali i zobaczył na nim plamę, zaczął biegać w kółko ze łzami w oczkach. Rukia chcąca pomścić brata z nagłym power up'em pokonała Boginię Śmierci. Rukia z dumą wzięła Bakusia za rękę i powiedziała mu, że różowa pelerynka zna się na praniu szalików. Wszyscy byli zszokowani. Tylko Kapelusznik niczym się nie przejmował i grał w rozbieranego pokera z Yourichi. Kon zrobił wielkie gały, bo Yourichi siedziała w gaciach i staniku (była bardzo kiepska w te grę). Wtedy przyszedł Yamato i zabrał Boginię, oraz powiedział, że zostanie skazana na śmierć.
- Aria, chyba trzeba jej pomóc. W końcu to nasz człowiek, co nie?  - zapytała Misa.
-Okay! Hichigo, ratuj swoją dziewczynę !!
- Co?! A nie pomożecie mi?! - zapytał, a raczej wykrzyczał, ze łzami w oczach.
-Dobra. Bankai ! Rozprosz się Senbonzakura ! - krzyczy Aria. Niestety trafiła tylko w Toushiro, który jako jedyny nie wrócił jeszcze do SS. - Sorki!!! – krzyknęła. Toushiro ze łzami w oczach patrzy na dziewczyny, użył Bankai na staruszka by uratować Nev.
- To gdzie idziemy Misa ?
- Nie wiem, nie wiem... - powiedział Misa zapatrzona w księżyc wiecznie wznoszący się nad Huce Mundo.
- Może byś podziękowała, za ratunek Ola?! - wrzeszczał zbulwersowany Toushiro.
- Piękny księżyc prawda? - zapytał się Renji, Arii.
- Tak. - Usiedli na ziemi i obserwowali księżyc, Renji tulił się do Arii. Grimm spojrzał błagalnym wzrokiem na Misę, chyba chciał się przytulić. Ta spojrzała na niego i wywróciła oczami. Grimm objął Misę. Ichigo bił się z Hichigo, a Neverli stała sama i myślała nad kolejnym niecnym planem zacierając ręce niczym Gargamel.
- Tak Klakierku! Na pewno się uda! - powiedział sama do siebie.

piątek, 2 sierpnia 2013

Laila Kyōraku

Laila




Opis postaci:



Laila z pozoru jest bardzo spokojną dziewczyną, która rzadko się odzywa. Jednak posiada ona manie prześladowczą, atakuje wszystkich ludzi, którzy wyglądem przypominają lwy morskie (zaatakowała Neverli przy ich pierwszym spotkaniu, przypadek?). Ma brązowe oczy i czarne włosy, które najczęściej wiąże w dwie kitki. W formie Schinigami nosi czarne kimona oraz Zanpaktou u boku. W Gigai nosi niebiesko-fioletową sukienkę oraz błękitne converse. Z natury jest łagodna, jednak czasami kiedy traci cierpliwość dopadnie wroga choćby miałaby go znaleźć na drugim końcu świata. Jest niewielkiego wzrostu, ale kiedy przechodzi ulicą ludzie rozstępują się, w strachu że ją zdenerwują. Ma czarny chumor, i jest jedną z niewielu osób które potrafią bez wzruszenia patrzeć na przejechane szczeniaczki. Ma spore zadatki na Emo.