niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 1 "Pierwsze spotkanie"

Rozdział 1
- Pierwsze spotkanie -

Czarnowłosa dziewczyna stała oparta o ceglany mur trzymając ręce w kieszeniach czarnych rurek. Wpatrywała się w samochody sunące po polskich koleinach. Jej myśli wyły chaotyczne i nie mogła ich zebrać w jedną logiczną całość.
Nastolatka nie wiedziała, że ktoś ją obserwuje. Chciała już iść, gdy zauważyła "cuś", co nie wyglądało jak człowiek. Przypominało ogromnego psa, o wiele straszniejszego od tych normalnych (oczywiście normalny to pojęcie względne). Posiadał wielką maskę na pysku, dwa rzędy ostrych zębów oraz czarną dziurę w krtani.Stworzenie stało przy drodze i przyglądało się drobnej istocie. Ludzie poruszający się na chodniku nie zauważyli tego monstrum.
Potwór zaczął zmierzać w stronę nastolatki, która gapiła się w jego ślepia. Czuła się jak w transie tak jakby to coś stworzyło niewidzialną klatkę uniemożliwiającą jej ruchy. Stała wyprostowana jak struna z wytrzeszczonymi oczami i wargami rozchylonymi szeroko ze zdziwienia. Po jej głowie krążyły dziwne myśli (proszę bez skojarzeń T.T).
Nagle dziewczyna i monstrum zostali oślepieni przez oczojebny blask. Gdy światło przestało razić ich oczy ujrzeli młodą dziewczynę o czarnych włosach sięgających do ramion oraz popielatych oczach. Miała na sobie czarne, tradycyjne kimono, a w ręce trzymała rękojeść katany umieszczonej w pochwie (bez skojarzeń proszę). Jej wyraz twarzy był pełen determinacji, niepokoju oraz ulgi, a także potęgi. Postura wojowniczki wyrażała gotowość do walki, a także wyższość. Usta wykrzywiła w uśmiechu pełnym nienawiści, a także czegoś w rodzaju niewinności. Spojrzała w stronę niebieskookiej, która została uwolniona z potrzasku.
- Odsuń się! - krzyknęła z gestem turbo-dymo-mena i wyjęła ostrze z okrzykiem: "Opętaj Madness".
- Nie! - długowłosa wrzasnęła głosem psychopatki. - Zostaw Puszka!
- On chce cię zabić. - skomentowała młoda Bogini Śmierci.
W tym momencie wielki włochaty "piesek" zrobił minę niewiniątka i przyniósł niebieskookiej patyk. Dziewczyna zaczęła piszczeć i skakać ze szczęścia jakby właśnie uciekła z "Zakładu Poprawczego Dla Ułomnych", w skrócie ZPDU.
- Dobry pisiek! - wydarła się uświadamiając wszystkim jak wysoki decybel może osiągnąć jej głos. - A kim ty właściwie jesteś?
Wojowniczka schowała niechętnie Madnessa do pochwy przy czym powiedziała coś pod nosem czego nie dosłyszała pytająca. Przymknęła oczy, a po chwili uniosła wysoko podbródek, odchyliła powieki i podniosła ręce do błękitnego nieba.
- Jam jest Bóstwo Śmierci. - wrzasnęła dumnie. - Jam jest tą, która niesie zagładę całej swojej rasie! Jestem Shinigami!!
Niebieskooka spojrzała na nią z żalem i niezrozumieniem. Jej włosy były rozwichrzone, a oczy iskrzyły się dziwnym blaskiem. Ta istota dziwnie się zachowywała.
- Ja jestem jak Sprite, a ty jak pragnienie. - odezwała się długowłosa. - Pragnienie nie ma szans.
- Co to miało być? - zapytała czarnooka.
- Wiem, takie wyrwane z kontekstu, ale nie mogłam się powstrzymać. - odpowiedziała.
- Okej... Jakim cudem mnie widzisz, nie odczuwam od ciebie żadnego Reiatsu. - oznajmiła.
- To dlatego, że moja mama była aniołem, a tata... Tatę wcięło. - *Poker Face*

***
Dziewczęta poznały się bliżej i powiedziały nieco o sobie. Nie streszczę wam tego, gdyż nie chcę tak bardzo niszczyć waszej psychiki i skazać wasze przyszłe pokolenie i ten kraj na zagładę. Nasze bohaterki zdecydowały, że będą razem podróżować, jednak najpierw...

***
- Daleko jeszcze? - jęknęła Neverli rzucając Misie mordercze spojrzenie. Misa odwróciła się do swojej towarzyszki z uśmiechem godnym Osła ze Szreka.
Siedziały w czerwonym, ukradzionym Porsche. Asakura prowadziła samochód z przewrotną prędkością, a panna Bogini Śmierci siedziała niespokojnie z założonymi rękami na piersi i nogami na tapicerce. Misa patrzyła na nią ze łzami w oczach.
- Nie brudź mi tapicerki! - syknęła długowłosa.
Neverli spojrzała na nią z przekąsem i ziewnęła. Nie zwracała uwagi na Misę, która wyciągnęła ze schowka czekoladę i zaczęła jej się badawczo przyglądać.
- To nie twój samochód. - zachichotała Shinigami.
Dziewczyna wygładziła swoje kimono i spojrzała za okno. Zaczęła przyglądać się łąkom i lasom, które tak ubarwiały ten kraj.
- Przywiązałam się do niego! - zaprotestowała.
Neverli oderwała wzrok od krajobrazu i rzuciła pełne złości spojrzenie Misie.
- Ludzie są dziwni. - stwierdziła Bogini. - Jak można przywiązać się do czegoś nieżywego?
- Czy wiesz o tym, że nie żyjesz...? - zapytała Misa głosem znawcy.
Shinigami zerwała się z miejsca i szybko zabrała nogi z tapicerki wyprostowując się na siedzeniu i patrząc na Asakurę z wyrzutami. Było czuć od niej na kilometr buzującą z niej złość, a także chęć walki.
-Ja żyję, głupcze! - wykrzyczała krótkowłosa. - Kurwa, człowieku... Nie wiesz kto żyje, a kto nie. Twoja wiedza jest wielce mała.
-Primo: dzieci nie powinny przeklinać. - walnęła. - Sekundo: jeśli zapomniałaś nie jestem człowiekiem. - dodała kiwając się na wszystkie możliwe strony.
- Psychopatka... - szepnęła. - Kretynka... - warknęła. - Co z twoim 'psem'?
Usiadła tak jak wcześniej, a na jej twarzy za widniał obojętny wyraz.
Misa wystawiła głowę za okno i krzyknęła.
- Puszek, pośpiesz się! Puszek, zostaw ten samochód, będziesz miał zatwardzenie.
W tle można było usłyszeć pisk opon, silnik auta oraz po kilkunastu sekundach wybuch.
- Spierdalamy! Policja! - zapiszczała Misa.
- Cóż, mówiłam, że to potwór! - powiedziała Neverli z satysfakcją.
- Oj, cicho bądź!!
Misa przyśpieszyła do dwustu pięćdziesięciu na godzinę. Z szarpnięciem stanęły na poboczu tak, że pociągnęło nimi w przód i uderzyły głowami w tapicerkę. Misa jęknęła z bólu, a Neverli cicho się zaśmiała.
Shinigami poczuła, że ma na czole ranę więc dotknęła ją dwoma palcami, a gdy na nie spojrzała ujrzała krew.
- Znowu pobrudziłaś mi tapicerkę! - krzyknęła Asakura. - Teraz zlizuj tą krew!
- Odpierdol się! - warknęła. - To i tak nie twój samochód!
Misa nie zwróciła uwagi na to co powiedziała pasażerka tylko zaczęła rozglądać się dookoła.
- Bagna... czyli jesteśmy  na miejscu. - długowłosa zignorowała ją.
Neverli uniosła głowę i ujrzała duże osiedle z masą wysokich bloków.
- To dobrze? - zapytała Bogini.
Nagle Neverli wyczuła silne Reiatsu Pustego. Wytrzeszczyła oczy bo ujrzała przy bagnie potwora... to nie był Puszek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz